NARAŻENIE NA KATASTROFĘ
Nic więc dziwnego, że gust chłopa ma konotacje metafizyczne. Chłop pragnie poznać „pierwsze zasady bytu’*, przeniknąć „istotę” rzeczy, ale jego dociekania wcześniej czy później osiądą na mieliźnie tajemnicy. To Bóg ma w jednym palcu całą tę mądrość, to On zna tajemnicę, choć sam jest największą i najbardziej intrygującą.Ale jedno jest pewne: Bóg kocha chłopa za jego cierpliwość i ubóstwo. Czasem chłop wątpi o istnieniu Boga, ale chętnie wierzy w jego miłość, opiekę, troskę. Chłop nie chciałby tej miłości narazić na katastrofę. Pycha mu nie przystoi, gdyż Pan Bóg „nie lubi tak głośno, woli nawet jak ktoś czuje, niż śpiewa, tak jak woli mniejszych od większych”. Syn próbuje się buntować przeciwko ojcu: „Ale co tam ojciec, dla niego aby tylko robota i Pan Bóg”.